sobota, 3 sierpnia 2019

Skrócona i niedokładna historia ślimaka + (prawie) wszystkie dotychczasowe obrazki z nim

Cała przygoda z prawie wiecznie smutnym i borykającym się z różnoraką presją otoczenia ślimakiem zaczęła się, gdy poczułem w sobie nagłą potrzebę stworzenia komiksu lub obrazka wchodzącego w te rejony kultury internetu, w których nie używa się znaków interpunkcyjnych, a postacie mimo ekscytujących i emocjonujących sytuacji zachowują zimną krew. Był to marcowy dzień w moim gimnazjum, z którego miałem niedługo wybyć, gdy na lekcji biologii pojawił się impuls nasuwający mi do umysłu postać ślimaka i jego pajęczego wroga. Nie pamiętam szczegółów, mam kilka wersji zdarzenia w pamięci, więc wystarczy wspomnieć o łańcuchu pokarmowym zawierającym w sobie i ślimaka winniczka, i jakiegoś pająka.




Obrazek przyjął się dobrze, zatem kontynuowałem robienie tych obrazków w podobnym stylu. Drugiego nie opublikowałem od razu, postanawiając, że zrobię z niego animację. Żart "trzeba z głową" wymyślił Spirit, użytkowników portalu Jeja ten mem dość szybko podzielił, ale najpierw zirytował zdecydowaną większość, także uznaliśmy za mogące wywołać drobny szok to, że tę frazę wypowie Klocuch. Film czekał ponad miesiąc na zmontowanie, bo nie miałem jak nagrać głosu ślimaka. Udało się pewnego razu, gdy nie poszedłem do szkoły ze względu na złe samopoczucie.






Komiksik o zdradzie żony ślimaka (będący tak przerysowaniem komiksu z innej mojej starszej serii) zmienił kierunek, w którym ślimak dążył. Kolejne obrazki były już nieco mniej humorystyczne, zaczynając od ślimaka w drogim miejscu. Wymyśliłem go na potrzeby zina Mydło, potem zmieniłem zdanie, wrzuciłem go do internetu, by do Mydła wysłać sześciokadrowy komiks z patyczakami. No cóż - ostatecznie jednak wysłałem do nich zremasterowanego ślimaka.








Kolejne parę ślimaków nie miało już w większości pustego jednokolorowego ani rysowanego tła. Zdjęcia jednak fajnie w ten sposób wypadają. Zwłaszcza w obrazku wzorowanym na wyrwaną stronę z komiksu. Fajnie by było więcej takich robić.





No i tutaj dochodzimy do teraźniejszości - ślimak zapadł w sen wiosenny, ma dopiero roczek, ale już w jego życiu bardzo wiele się zmieniło. Choć to w sumie zależy od punktu widzenia.
W przyszłości mam nadzieję narysować te wszystkie obrazki, na które pomysły leżą gdzieś spisane i czekające na użycie w celu jakiegoś rozwinięcia tego uniwersum w końcu. Bo pomysłów mam naprawdę dość wiele.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz